You are currently viewing Domowych opowieści ciąg dalszy czyli noworodkowa sesja rodzinna

Domowych opowieści ciąg dalszy czyli noworodkowa sesja rodzinna

Miłość się nie dzieli, miłość się mnoży.

Kolejne spotkanie z tą wyjątkową rodzinką to pewność ogromu śmiechu, wzruszeń i widok wielkiego szczęścia, które napawa optymizmem. To dla mnie taki kopniak energetyczny na długi czas! 

     Po sesji narzeczeńskiej, na której poznaliśmy się z Beatą i Krzysiem, po reportażu z okazji chrztu Werki, po sesji ciążowo- rodzinnej w sierpniu przyszedł czas na poznanie mieszkanki brzuszka. Witaj na świecie Zuzia!!! 

Już podczas ciążowej sesji lifestyle Beata od razu powiadomiła mnie: ,,Szykuj się na narodziny Zuzki!!! Bardzo chcę mieć piękną, rodzinną sesję noworodkową!” Miód na moje uszy!!! 

No i nadszedł ten dzień, kiedy dostałam wiadomość od Beaty: ,,Zuzka już jest!!! Przyjeżdżaj!!!”. Planowaliśmy ich sesję wykonać w dwóch pierwszych tygodniach życia Maleństwa, jednak przeziębienia miały inne plany. Na szczęście w sesjach lifestyle’owych to nie jest żaden problem bo nie ma tu określonego terminu, kiedy najlepiej takie sesje wykonać. Owszem, polecam umawiać się na nie jak najszybciej, choćby z prostej przyczyny, że do dwóch tygodni po narodzeniu Maleństwo najczęściej smacznie przesypia całą sesję, nie mając często pojęcia, że taka w ogóle się odbyła 😉 Jeśli jednak, tak jak w przypadku Zuzi i jej rodziny spotkamy się później to nie dzieje się absolutnie nic. Bo tu każdy termin jest dobry, nie ma tego złego. Po drugie. W znanym otoczeniu, wśród znajomych zapachów i dźwięków, w bezpiecznych ramionach rodziców domowe sesje lifestyle’owe są najlepszą alternatywą dla maluchów w każdym wieku. .

Przygotowania do sesji? Prawie żadne. Przed naszym spotkaniem oczywiście dostajecie ode mnie e-poradnik, jak się można przygotować, na co warto zwrócić uwagę, na jakie ubrania warto postawić, a z jakich lepiej zrezygnować. 

Miejsce? Najlepsze z najlepszych! Oczywiście Wasz dom! To Wasza ostoja, Wasz azyl, miejsce, w którym Wasza rodzinna opowieść się toczy. Fajnie po latach zobaczyć jak dorastały Wasze dzieciaki w tamtym momencie, w tamtym miejscu. 

Pozowane? Trochę tak, i trochę nie. Ci z Was, którzy byli już u mnie na sesjach wiedzą, że początkowy stres mija 5 minut po moim przyjeździe do Was. Moja wizyta wygląda jak wizyta Waszej dobrej znajomej, przy herbacie. Tyle, że mam przy sobie aparat i go używam. Wszystko dzieje się naturalnie, swoim rytmem, bez pośpiechu bo zaraz inna sesja. Każdy może być sobą- Twoje dziecko pokazuje z dumą swoje rysunki na ścianie, Ty smażysz najpyszniejsze naleśniki, w których potem Tata robi dziury na oczy i nos i zakłada sobie na twarz, budząc przy tym salwy śmiechu całej rodziny. 

Ale trochę też pozowane bo wiem, że rodzinne portrety przyozdobią Wasze ściany, a najpewniej też ściany Dziadków, którzy zostaną obdarowani tymi zdjęciami. Pomagam czasem wybrać najlepszą, najkorzystniejszą pozycję, czasem podpowiem, że o! tu mamy lepsze światło, chodźcie pobawić się tutaj!

Wiedz zatem, że taka sesja będzie za 10-20 lat wzbudzała niesamowite emocje, wzruszenia, wybuchy śmiechu do łez. Niech te zdjęcia będą piękną opowieścią o Twojej rodzinie!

Kiedyś Zuzia weźmie do ręki jej zdjęcia. Dzięki nim zobaczy, jak mocno była wyczekana i kochana. 

Podobała Ci sie ta opowieść? Mnóstwo w niej pięknych momentów i emocji prawda? Ciebie również zapraszam na takie prawdziwe sesje, zarezerwuj je tu. Będzie mi niezmiernie miło napisać dla Ciebie Twoją własną, rodzinną opowieść! Do zobaczenia!

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.